Hejoł.
Wróciłam własnie od Cioci i od kuzyna z Mamą.<3
Szłyśmy sb w tym deszczu, w ciemnościach o.o. zawsze spoko ;]
Myślałam sobie o kilku rzeczach, o nim, o szkole i już sama nie wiem.
Moje życie, wygląda cały czas tak samo, szkoła , autobus, kroki, dom, sen, szkoła autobus, sen, jedzenie, dom.
Zastanawiam sie na ilu z tych osob moge naprawde liczyc ?
Ile bedzie ze mną, kiedy potrzebuje tego tak jak teraz ?
Ilu mnie wysłucha i pocieszy ?
Teraz już wiem , że nikt aż tak się nie poświęci.
Muszę się do tego przyzwyczaić bo chyba nie będzie inaczej.
Niby masz tylu przyjaciół, ale jak chcesz z kims pogadac, czy nawet pomilczec, to nie masz kiedy i nie masz z kim ;c
Smutne to trochę.
Monotonnie cały czas. Już mam tego dosyć. Siedzę nad książkami i cały czas mam zły nastrój.
Nie mam z kim połazić po dworze, nie mam z kim pogadać, bo wiecznie nie moge na nic znaleść czasu.
Dużo nauki + cały czas oceny + dużo zadań domowych + cały czas pytają .
Zwariować można poprostu. Soł hard.
: (
nwm czemu ale cały czas mi sie płakać chce.
Ja chce już zimę, zimne dni, śnieg, oświetlone choinki, głupawe piosenki, motyw Mikołaja, girlandy i choinkę no i przedewszystkim tydzień czy tam dwa bez "niego" no i bez sql.
Nie wiem czemu, ale już chcę Święta.
Ucze sie i ucze i nie mam nic z czasu na dworze.
Coś chyba obejrze bo nudy.
Miłego wieczoru.
Dobranoc.
Ola.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz